![]() |
Pasją Ewy są psy. Pasja Flicki i Bessie? Zabawa! A najlepiej z frisbee! Są w tym tak dobre, że podczas zawodów Dog Chow Disc Cup 2013 (dla niewtajemniczonych – chodzi po prostu o „latające psy”) zakwalifikowały się na Mistrzostwa Świata U.S. Disc Dog Nationals w dogfrisbee. Ale o tym później.
![]() |
Haker i Flicka oraz ich kolega Marvel (fot. E. Kiryk) |
![]() |
A jak dorosnę... (fot. E. Kiryk) |
Ewa podkreśla, że nie nastawiała się, że Flicka będzie musiała trenować frisbee. - Każdy pies ma inne predyspozycje, inne rzeczy sprawiają mu frajdę. Nie chciałam robić niczego na siłę, ale okazało się, że Flicka jest do frisbee stworzona. To jej świat – mówi Ewa. Pierwszy start w zawodach w Warszawie odbył się, kiedy suka miała dokładnie 1 rok i 2 dni. Później kolejne starty – zwykle z sukcesami.
Oprócz Flicki jest jeszcze Bessie – też suka border collie. - To pies znajomej hodowczyni. Jakoś tak wyszło dwa lata temu, że zaczęłam z nią startować, potem zaczęłam mieć wyniki i nasza współpraca nadal trwa. Ja lubię Bessi, a i ona się dobrze u mnie czuje – mówi Ewa.
W zawodach Dog Chow Disc Cup 2013 startowała i z Flicką, i z Bessie. I z obiema uzyskała kwalifikację na zawody w USA. Z Flicką w kategorii Super Open (freestyle), a z Bessie - w kategorii dystansowej Super-Pro.
![]() |
Podczas zawodów (fot. Andrzej Podgórski) |
Starty w zawodach to oczywiście podróże. Głównie po Polsce, ale Ewa była też z psami w Czechach i na Węgrzech. - Nie mam samochodu, więc najczęściej podróżuję pociągami. No chyba, że jadę z kimś samochodem. Psy są do tego przyzwyczajone – jeżdżą od małego, więc długa podroż autem czy pociągiem nie jest problemem. Najdłuższa nasza podroż to 12 godzin - tyle zajęła nam trasa powrotna z Budapesztu, bo nawigacja prowadziła jakimiś dziwnymi trasami – opowiada Ewa. Ubolewa tylko, że w Polsce ciągle jeszcze spotyka się z niemiłymi sytuacjami. - Ostatnio na przykład wyrzucono mnie z psami z budynku dworca na zewnątrz. Usłyszałam, że to nie schronisko, a była noc i miałam godzinę do pociągu – mówi. Oczywiście pozytywnych historii też nie brakuje. - Najczęściej kiedy idę obładowana bagażami i prowadzę psy, ludzie zaczepiają i proponują pomoc.
Jeśli uda się polecieć na zawody za ocean – Flickę i Bessie czeka pierwsza w życiu podróż samolotem. - Z siedzeniem w kontenerze nie będzie problemu. Psy są do tego przyzwyczajone. Chcę przed wyjazdem wybrać się jednak z nimi na lotnisko, żeby zaznajomić je także dźwiękami samolotów – tłumaczy Ewa.
![]() |
To dokąd lecimy? (fot. Taida Tarabuła) |
- Pomysł na zbieranie pieniędzy powstał już na początku. Poprosiłam moją znajomą Renatę Kin o pomoc w prowadzeniu bloga, strony na Facebooku, szukaniu sponsorów i tak to wszystko ruszyło. Niedawno do naszej drużyny dołączył też mój znajomy Adrian Tyczyński – mówi Ewa.
Ewa cały czas szuka sponsorów. Można jej pomóc wpłacając pieniądze na konto podane na jej stronie, albo wesprzeć w ramach inicjatywy Polak potrafi.
STRONA EWY – LECĄ PO SUKCES
FANPEJDŻ NA FACEBOOKU
STRONA NA POLAK POTRAFI
A tu filmik, na którym Ewa oraz wspaniałe bordery prezentują próbkę swoich możliwości:
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Ewy Kiryk. Autorem pierwszej fotografii jest Tomasz Mońko
>>>ZOBACZ TAKŻE
Jak husky zaczął trenować agility
Eto, pies maratończyk